Archiwum Polityki

Idą sobie wybory

Mniej kandydatów na radnych, mniej chętnych na stanowiska prezydentów, burmistrzów i wójtów, billboardy reklamujące partyjnych liderów zamiast spotkań kandydatów z wyborcami. Bogato i wystawnie na górze, biednie na dole.

Trybunał Konstytucyjny nie zakwestionował znowelizowanej ordynacji wyborczej pozwalającej na tzw. blokowanie list. Koalicja PiS-Samoobrona-LPR idzie więc do wyborów samorządowych razem (we wszystkich województwach zblokowała listy, w Pomorskiem zyskała nawet dodatkowego sojusznika w PSL), z nadzieją na umocnienie swej władzy w terenie, zwłaszcza na poziomie województw. Naprzeciwko staje opozycyjny blok PO i PSL, podpierający się w niektórych regionach komitetami lokalnymi. To starcie jest najwyższą polityczną stawką tych wyborów. Ono zadecydowało w dużej mierze o kształcie i przebiegu kampanii, która bardziej przypomina parlamentarną niż samorządową. Dla wyborcy możliwość blokowania list pozornie niczego nie zmieniła. W gminach do 20 tys. mieszkańców nadal wygrywają ci, którzy zdobędą największą liczbę głosów (tu obowiązuje ordynacja większościowa); kandydaci na wójtów, burmistrzów i prezydentów w dalszym ciągu, aby zwyciężyć, muszą uzyskać ponad połowę oddanych głosów. W pozostałych przypadkach w dalszym ciągu głosuje się na listy komitetów, a co stanie się dalej, nie wie dokładnie nikt. Tu bowiem zaczyna się zagadka związana z blokowaniem list i tu wyborca traci kontrolę nad tym, co dzieje się z jego głosem.

Głosujesz na Prawo i Sprawiedliwość, wybierasz Samoobronę

– to był jeden z najgłośniejszych argumentów opozycji walczącej z ideą blokowania list. Może być jednak inaczej – głosujesz na Samoobronę czy LPR, a wzmacniasz PiS. I taki scenariusz wydaje się najbardziej prawdopodobny. Jeżeli na przykład LPR czy Samoobrona nie przekroczą w jakimś okręgu 5-proc. progu, głosy oddane na te partie przejdą na inne podmioty w bloku i zasilą przede wszystkim konto najsilniejszego ugrupowania, a tym będzie bez wątpienia Prawo i Sprawiedliwość. Nie ma jednak żadnych porządnych symulacji, o ile mandatów może się dzięki temu zabiegowi PiS wzbogacić, a co mogą zyskać partnerzy w bloku.

Polityka 45.2006 (2579) z dnia 11.11.2006; Temat tygodnia; s. 25
Reklama