Archiwum Polityki

Posłowie idą w prezydenty

W wyborach samorządowych może wystartować ponad trzydziestu parlamentarzystów. Najwięcej chętnych, aż 11, do zamiany fotela poselskiego na prezydencki jest w klubie PiS. Są to posłowie nieznani szerzej z działalności w parlamencie, m.in.: Lech Kołakowski, który ma wystartować w Łomży, Aleksander Chłopek w Gliwicach i Józef Rojek w Tarnowie.

Z klubu Platformy Obywatelskiej do startu namawiana jest m.in. Lidia Staroń, która miałaby powalczyć o fotel prezydenta Olsztyna. Spotkałaby się tam wówczas z senatorem Jerzym Szmitem (PiS).

Więcej będzie prawdopodobnie pojedynków międzyposelskich, w Bydgoszczy zmierzą się Teresa Piotrowska (PO) i Andrzej Walkowiak (PiS), w stolicy Wojciech Wierzejski (LPR), Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO) i były poseł Kazimierz Marcinkiewicz (PiS), w Poznaniu Maria Pasło-Wiśniewska (PO) z Jackiem Tomczakiem (PiS), we Wrocławiu Janusz Dobrosz (LPR) być może z namawianym do startu przez Samoobronę Ryszardem Czarneckim, a w Szczecinie eurodeputowany Ligi Sylwester Chruszcz z jedynym posłem SLD w wyborach Jackiem Piechotą.

Dlaczego Sojusz wystawia tylko jednego posła? – Może w innych klubach posłowie lepiej czują się we władzach samorządowych niż w parlamencie albo uważają, że tam mogą więcej zdziałać – tłumaczy Piotr Mościcki, rzecznik SLD. Potwierdza to Andrzej Mańka, kandydat LPR w Lublinie: – Praca w samorządzie jest bardziej satysfakcjonująca, a skutki decyzji niemal od razu widoczne. W parlamencie jest się tylko małą śrubką w dużej maszynerii, a z pomysłów pojedynczego posła niewiele zostaje.

Kłopot w tym, że wyborca wybierał posła na cztery, a nie dwa lata: – Jako radca prawny wiem, że w każdej umowie obowiązuje swoboda i każda strona może ją zmienić. O tym, czy zostanę prezydentem, i tak ostatecznie zadecydują wyborcy – mówi Jacek Tomczak, kandydat PiS na prezydenta Poznania.

Polityka 39.2006 (2573) z dnia 30.09.2006; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama