Archiwum Polityki

Cudowny Al

Można powiedzieć, że to rodzaj zemsty po latach. Kiedy Al Gore w grudniu 2000 r. przegrywał decyzją Sądu Najwyższego na rzecz George’a Busha może i wygraną prezydenturę, wydawało się, że to smutny koniec i że więcej o nim nie usłyszymy. Minęło siedem lat. Jak nieciekawie ląduje dziś prezydent Bush, powszechnie wiadomo. Natomiast 59-letni Albert Arnold Gore kroczy od sukcesu do sukcesu. Za swój dokument „Niewygodna prawda” zdobył filmowego Oscara, książka „The Assault on Reason” przez całe tygodnie nie schodzi z listy bestsellerów, telewizja Current TV, którą stworzył, zdobyła prestiżową nagrodę Emmy. No i teraz pół Nagrody Nobla na spółkę z Międzynarodowym Panelem do spraw Zmian Klimatu. Poza wszystkim byłaby to świetna trampolina do nowej kampanii prezydenckiej – i w ten sposób koło fortuny mogłoby się zamknąć. Hillary Clinton, Pierwsza Dama z epoki, kiedy był wiceprezydentem, radzi sobie, z pomocą Billa, bardzo dobrze. Ale pewna pokusa chyba w Alu drzemie. Jak silna – przekonamy się wkrótce, na decyzję pozostało kilka dni.

Polityka 42.2007 (2625) z dnia 20.10.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama