Żarty się skończyły. Dzieło „Całujący się policjanci” oraz 15 innych nie pojedzie na wystawę rosyjskiej nowej sztuki do Paryża. Decyzję podjął osobiście minister kultury Aleksander Sokołow. „Wysyłanie czegoś takiego za granicę to byłby wstyd” – komentował, traktując całą sprawę jako polityczną prowokację. Współtwórca dzieła Aleksander Szaburow z grupy twórczej Niebieskie Nosy mówi, że ostatni raz taki rodzaj państwowej cenzury stosowany był w bardzo odległych czasach Chruszczowa. Fakt, Niebieskie Nosy szukają zaczepki. Rok temu celnicy skonfiskowali na lotnisku odlatującą na wystawę do Londynu inną ich pracę. Przedstawiała Władimira Putina, George’a Busha i Osamę ibn Ladena razem w wielkim łożu, ubranych tylko w spodenki. Tym razem nie pomogły tłumaczenia, że „Całujący się policjanci” wisieli w stołecznej galerii Tretiakowskiej i nikomu to nie wadziło oraz że nawiązują bezpośrednio do głośnych „Całujących się konstabli” autorstwa Banksy’ego, kultowego grafficiarza z Londynu. Tak czy inaczej, o Niebieskich Nosach zrobiło się głośno i o to zapewne chodziło.