Media informują, że wyparty znad Rospudy i przegrany w bitwie o wschodnią obwodnicę stolicy minister Szyszko przebywa obecnie w lesie, gdzie szuka dla siebie przyjaznego środowiska oraz elektoratu wyborczego. Jak się dowiadujemy, minister wyłapuje w drzewostanie leśników i organizuje im przymusowe szkolenia o wyższości PiS nad resztą przyrody.
W ramach szkoleń minister przekonuje, że na rządach tej partii las bardzo skorzystał, jego sytuacja stale się poprawia, czego najlepszym dowodem jest to, że im dalej w las, tym więcej drzew. Minister zapewnia, że po sukcesie wyborczym PiS w polskim lesie będzie jeszcze więcej drewna, grzybów, szyszek i cennej ściółki, a ambitny plan wyhodowania w lasach trzech milionów drzew może zostać przekroczony. Z polskich lasów mają także zostać usunięte elementy najmocniej szumiące i pohukujące.
Obecni na szkoleniach leśnicy przyjmują argumenty ministra ze zrozumieniem. Po wysłuchaniu go nikt nie ma wątpliwości, że w nowym rządzie PiS musi on pozostać na swoim stanowisku, a być może pójść jeszcze wyżej. Niektórzy nawet upierają się, że powinien zostać wysłany na drzewo.