Archiwum Polityki

Opinie

Jarosław Kaczyński
premier, o swoim pistoleciku, kawalerstwie, i ambicjach (z wywiadu sprzed 15 lat)
„– Powiedział pan kiedyś, że w polityce nie trzeba być dobrym, wystarczy być najlepszym. Czy jest pan najlepszy?
– Nie wiem. Jestem dość skuteczny. Nie twierdzę, że osiągnąłem doskonałość, ale większość planów wykonałem. Jednak wbrew temu, co się mówi, nie jestem nadmiernie ambitny. Nie budzę się w nocy z myślą, że chcę być premierem.
– Mówi się o panu, że woli pan być szarą eminencją.
– Szare eminencje to zwykle twory dziennikarskiej wyobraźni. W polityce państwa funkcja znaczy bardzo wiele. To ona kreuje polityka. Wpływy bez funkcji to raczej fikcja.
– Nie wierzymy w pana niewygórowane ambicje. Jakie stanowisko w państwie chciałby pan zająć?
– Nie ukrywam, że jest taki polityk, którego poglądów nie podzielam, ale pociąga mnie model jego kariery. Wenner – szef organizacyjny SPD. Należał z Brandtem i Schmidtem do »wielkiej trójki«, funkcji państwowych jednak nie pełnił. Bycie wpływowym szefem partii zaspokaja moje ambicje.
– Nie marzy pan o tym, aby być premierem? Prezydentem? To skromność czy brak wiary w siebie?
– W kompleksy nie wpadam, jednak nie mogę zapominać, że mam bardzo zły wizerunek społeczny i nie wiem, jak to zmienić.
– Czyja to wina?
– Przeciwstawiłem się koncepcji, żartobliwe mówiąc, PPS (Polskiej Partii Solidarności). W ten sposób zraziłem do siebie większość solidarnościowego establishmentu. Zaczęto mnie wtedy atakować i zwalczać. Poza tym są obiektywne warunki.
– To znaczy?

Polityka 42.2007 (2625) z dnia 20.10.2007; Opinie; s. 120
Reklama