Pamiętając film Michela Gondry „Zakochany bez pamięci”, można było mieć nadzieję, że kolejny obraz tego reżysera będzie równie szalonym projektem. „Jak we śnie” spełnia te oczekiwania z nawiązką, oferując coś tak zakręconego, że aż trudno uwierzyć, że francuskiemu wizjonerowi w ogóle udało się to nakręcić. Rozgrywająca się na granicy snu, halucynacji i jawy fabuła opisuje młodzieńcze doświadczenia niezbyt utalentowanego rysownika (Gael Garcia Bernal), który po powrocie z Meksyku do rodzinnego Paryża męczy się w nudnej pracy i marzy o wielkiej miłości.
Polityka
46.2006
(2580) z dnia 18.11.2006;
Kultura;
s. 66