Archiwum Polityki

Fałszerze diamentów

Senator Krzysztof Piesiewicz – adwokat, polityk, scenarzysta filmowy – był gościem Salonu „Polityki” w Sopocie. Spotkanie prowadził Daniel Passent.

Fragmenty wypowiedzi senatora:

Nie zakłamywać historii.

Rok 1989 to wielkie osiągnięcie, którego nie wolno dziś umniejszać. Jeżeli ktoś podważa Trzecią RP, to co proponuje w zamian?

Byłem szczęśliwy, kiedy w rocznicę KOR pan prezydent odznaczał tych z lewa i tych z prawa, także przeciwników swojego sposobu myślenia. Widziałem, jak podchodziła odebrać odznaczenie rodzina Jana Strzeleckiego, człowieka lewicy, który z tym zerwał, który za swoje przekonania zapłacił najwyższą cenę.

Historia Polski nie może być pisana wyłącznie przez notatki ubeckie. Kiedy bezpieka zabrała mnie na Rakowiecką, to tam, pod bramą, stał już mój dziekan mec. Maciej Dubois, mój patron, syn Stanisława – socjalisty. To on mnie wyciągał, a miał bardzo dobre notowania u ówczesnych władz, choć sam był przeciwnikiem ustroju. Historii nie wolno zakłamywać.

Konflikt władza wykonawcza – wymiar sprawiedliwości.

Każda władza powinna ścigać patologie, zwłaszcza w wymiarze sprawiedliwości. Sędzia Kryże, który w PRL podpisywał wyroki na moich klientów, teraz, jako wiceminister, robi taryfy adwokackie takie jak w PRL. Chcę wierzyć, że to jest zagubienie, szał gry politycznej.

O ustawie lustracyjnej.

Znałem dyrektora szpitala, do którego zapewne przychodził ubek co drugi tydzień, i ten dyrektor był zarejestrowany jako kontakt operacyjny, ale ten sam dyrektor w piwnicy drukował bibułę. To, co się teraz proponuje, to nie jest lustracja, ale likwidacja lustracji. Lustracja to wola społeczeństwa, żeby jego przewodnikami nie byli ci, którzy zdradzili.

Polityka 46.2006 (2580) z dnia 18.11.2006; Do i od Redakcji; s. 107
Reklama