Po raz kolejny funkcjonariusze z psem tropiącym narkotyki przeszukali szkołę oraz uczniów. Jedni rodzice przyklasnęli (wreszcie wzięto się poważnie za najgroźniejszą z plag), inni protestowali (nie będzie pies obwąchiwał bez powodu mojego dziecka). Rozumiejąc dobre intencje dyrektorów szkół, zwróćmy uwagę na wątpliwą podstawę prawną takich działań (podobnie jak z akcją „Małolat”). Czym innym bowiem jest legalne sprawdzanie bagażu na granicy lub zgodne z procedurą karną dokonanie przeszukania (za zgodą prokuratora) w razie podejrzewania przestępstwa, czym innym zaś – prewencyjne i grupowe rewidowanie ubrań i tornistrów. Węszyć więc można i należy, ale stojąc czterema łapami na gruncie procedury.
Aleksander Chećko
Polityka
7.2001
(2285) z dnia 17.02.2001;
Komentarze;
s. 12