Archiwum Polityki

Podpisel

Rząd przyjął projekt ustawy o podpisie elektronicznym (podpisel?). Niebawem trafi on do Sejmu, gdzie na rozpatrzenie czeka już konkurencyjny projekt poselski. Rząd i posłów łączy przekonanie, że bez uregulowania sprawy elektronicznego podpisu nie jest możliwy rozwój internetowej gospodarki. Dzieli natomiast pogląd, do jakiego stopnia może w nią ingerować państwo.

Po raz pierwszy nie nadrabiamy wieloletnich zaległości – ustawy o elektronicznym podpisie nie dorobiło się jeszcze wiele wysoko rozwiniętych krajów, w USA weszła w życie dopiero w zeszłym roku. Wszyscy mają jednak świadomość, że bez prawnej regulacji zasad zawierania umów w Internecie nie jest możliwy rozwój e-gospodarki, czyli wszelkiego typu przedsięwzięć realizowanych w sieci. Już dziś siedząc przy komputerze można zrobić zakupy, wykupić polisę ubezpieczeniową, skorzystać z konta bankowego itd. Internet ma jednak pewną wadę – kontrahenci pozbawieni bezpośredniego kontaktu często nie są pewni, z kim mają do czynienia. Również prawo w wielu wypadkach wymaga, by zawieraną umowę strony potwierdziły własnoręcznymi podpisami. Lekarstwem na to ma być podpis elektroniczny, czyli system sygnowania i zabezpieczania dokumentów krążących w sieci w sposób zapewniający wysoki stopień bezpieczeństwa.

Jak to będzie wyglądać w praktyce? Po pierwsze, musimy uzyskać swój e-podpis. Zapewni nam go firma świadcząca usługi certyfikacyjne, bowiem podpis jest rodzajem certyfikatu tożsamości. Będzie on ukryty w pamięci karty mikroczipowej (wielkości karty kredytowej) zawierającej nasze dane osobowe oraz dodatkowe informacje, np. o zastosowaniu podpisu – czy występujemy jako osoba prywatna, szef firmy, pełnomocnik itd. (będziemy więc mogli mieć wiele e-podpisów). Na karcie znajdą się też dwa dodatkowe pliki z kluczami szyfrującymi. Pierwszy, prywatny, będzie nam służył do szyfrowania dokumentu. Korzystając z niego komputer dołączy do dokumentu certyfikat z e-podpisem, zaszyfruje go i zabezpieczy. Dzięki temu w podpisanym dokumencie nie będzie można dokonać zmian (poprawki będą widoczne), a także oddzielać podpisu, by użyć go do innych celów.

Drugi klucz, zwany publicznym, będzie kopiowany i dołączany do każdego składanego przez nas e-podpisu, bo tylko za jego pomocą komputer odbiorcy odszyfruje dokument i upewni się, że podpis złożyła osoba uprawniona.

Polityka 7.2001 (2285) z dnia 17.02.2001; Wydarzenia; s. 17
Reklama