Archiwum Polityki

Na co nas stać

Nie będzie przyspieszonych wyborów parlamentarnych, ponieważ budżet został uchwalony. Głosowanie odbywało się przy pełnej mobilizacji, nieobecnych było zaledwie dziesięciu na 460 posłów, co w Sejmie zdarza się nad wyraz rzadko. Tym razem szło jednak o dużą stawkę – utrzymanie lub przejęcie władzy (nieuchwalenie budżetu grozi rozwiązaniem Sejmu).

Jeszcze przed kilkoma tygodniami wydawało się, że przepchnięcie projektu jest już przesądzone. Unia Wolności, po wybraniu Leszka Balcerowicza na prezesa NBP, spojrzała na budżet znacznie przychylniejszym okiem, mimo że rząd w autopoprawce powiększył wskaźnik deficytu ekonomicznego z pierwotnych 1,6 do 1,8 proc. Nie bez znaczenia były też pewnie dość marne wyniki UW w sondażach, które do jesieni, być może, da się poprawić.

Wszystkie kalkulacje zmienił jednak gwałtowny wjazd na scenę polityczną Platformy Obywatelskiej, co najbardziej ugodziło w UW, stawiając nawet pod znakiem zapytania jej obecność w parlamencie następnej kadencji. Stało się jasne, że – choć Unia zapowiadała nadal, że poparcie uzależnia od akceptacji wniesionych przez nią poprawek, zwiększających wydatki na oświatę, wojsko i aktywne formy walki z bezrobociem – tak naprawdę losy budżetu zależą teraz od posłów, którzy znaleźli się na Platformie (choć nadal niezupełnie jasne było, ilu ich tam jest). Czy uznają, że lepiej kuć żelazo póki gorące i że większą szansę na lepszy wynik ma PO we wcześniejszych wyborach (Leszek Miller publicznie prowokował twierdząc, że powiew nowości za chwilę się rozwieje), czy też odwrotnie – lepiej dać sobie więcej czasu na przygotowanie?

„Zbiegowie”, choć usłyszeli pod swoim adresem tyle nieprzyjemnych słów, nie zawiedli dawnych kolegów. Projekt budżetu przeszedł sporą przewagą głosów, „za” opowiedziało się 247 posłów, przeciw było 202. Okazało się, że cichymi zwolennikami tak ostro krytykowanego projektu było nie tylko kilku posłów niezrzeszonych, ale także dwóch z Ruchu Odbudowy Polski, którego przywódca również nie zostawił na nim suchej nitki; rząd, a więc także brata, poparł Jarosław Kaczyński, jak również Ludwik Dorn, obaj ROP PC.

Polityka 6.2001 (2284) z dnia 10.02.2001; Wydarzenia; s. 17
Reklama