Archiwum Polityki

Czerwone kapelusze

Jan Paweł II wciąż zaskakuje. W odstępie zaledwie tygodnia powołał ponad 40 nowych kardynałów. Przekroczył limit książąt Kościoła uprawnionych do wyboru papieża. Czerwony kapelusz ofiarował niemieckiemu progresiście, a zasłużony rzymski kurialista musi dalej czekać. Na kogo będą głosować członkowie Świętego Kolegium, gdy Kościół wezwie ich na konklawe?

O kardynałach świat pozakościelny przypomina sobie z dwóch okazji: gdy papież ogłasza nowych i kiedy gromadzą się na Watykanie, by wybrać spośród siebie nowego Biskupa Rzymu. Nie ma w Kościele wyższej rangi duchownej niż biskup. Katolicyzm ukształtował jednak wyjątkowy system zarządzania sprawami tej największej religii światowej. Choć w biskupstwie wszyscy są równi, niektórzy mają zadania specjalne. Przede wszystkim oczywiście papież – głowa Kościoła, Sługa Sług Bożych. Z tą funkcją łączy się największa władza i największy ciężar odpowiedzialności.

Do pomocy ma papież coś w rodzaju senatu – kolegium kardynałów, coś w rodzaju rządu – watykańskie kongregacje i sekretariaty oraz coś jakby parlament – zgromadzenia biskupów całego Kościoła (sobory) i Kościołów lokalnych (synody). Ustrój Kościoła nie daje się wpasować w schematy znane politologom. Wbrew pozorom przypomina nie tyle feudalną monarchię, ile mocny system prezydencki. Kardynałowie pełnią w nim rolę amerykańskich elektorów, ale bez mandatu pochodzącego z wyborów powszechnych. Święte Kolegium kardynalskie mianuje bowiem suwerennie sam papież. Tu koło się zamyka.

Otwiera się za to przestrzeń dla ulubionego zajęcia watykanistów wszelkiej maści – spekulacji, kogo wybiorą na papieża ci, których wybrał jego zmarły poprzednik. Nie musi to być zajęcie całkowicie jałowe, zwłaszcza gdy pontyfikat trwa długo, bo wtedy urzędujący papież swoimi nominacjami faktycznie kształtuje kardynalski elektorat. Z takim przypadkiem mamy właśnie do czynienia. Obecne kolegium kardynalskie prawie w całości pochodzi z nadania Jana Pawła II, kierującego Kościołem już ponad 22 lata.

Wieki temu papieża wybierali kler i lud Rzymu. W XII w. wybór należał już do kardynałów, którymi byli wówczas wyłącznie starsi rangą duchowni Kościoła rzymskiego.

Polityka 6.2001 (2284) z dnia 10.02.2001; Świat; s. 32
Reklama