Papież jest fotogeniczny. Ale jak fotografują go nie-Polacy? Francuzi!? Spokojnie. Fotoreporterzy Agencji France Press nie wybrali się na wojnę z polską Wandeą. Z 60 zdjęć powstała wystawa, którą najpierw zobaczy Warszawa (Zamek Królewski,10 lutego –5 marca), a potem Kraków (Muzeum Narodowe, 10 marca – 7 kwietnia). Jest znakomita. Michel Viatteau, ongiś korespondent AFP w Warszawie, dziś dyrektor biura Agencji w Moskwie, wspomina w katalogu, że kiedy otwarto ją w siedzibie paryskiego radia, niektórzy pracownicy zaprotestowali w obronie laickości mediów publicznych. Ale koledzy odpowiedzieli im: działalność papieża wykracza poza wiernych, odwołuje się do wartości ogólnoludzkich. Wtóruje im obecny szef AFP w Polsce Pierre-Antoine Donnet: Jan Paweł II piętnuje totalitaryzm, broni praw człowieka, ludzkiej godności i wolności religijnej, głosi potrzebę sprawiedliwości społecznej. To oczywiście tylko słowa – prawdziwe, ale nie wywołujące takich emocji jak konkret dobrego reporterskiego zdjęcia. Papież w indiańskim pióropuszu, całowany w pierścień przez Maorysa, zasłonięty nagle połą peleryny, gdy pozdrawia młodą Murzynkę w Beninie. Papież samotny – w kacecie Mauthausen, pod Ścianą Płaczu w Jerozolimie, przed figurką Matki Bożej w Fatimie. No i papież wśród rozentuzjazmowanych (albo rozmodlonych) tłumów. Na stopniach ołtarzy w Polsce i dalekim świecie. A także z dalajlamą, z Pawłem VI, od którego odbiera kardynalski biret, z Matką Teresą. Wreszcie z możnymi tego świata: Fidelem Castro, gen. Jaruzelskim. Warto popatrzeć na papieża w Polsce oczami Francuzów. Bo Jan Paweł jest tak samo nasz jak i ich. Ale ich spojrzenie jest trochę inne niż nasze.