Po latach szybkiego rozwoju polska gospodarka stopniowo zaczyna zwalniać. Jak wynika z ostatnich szacunków GUS, w 2000 r. produkt krajowy brutto (PKB) wzrósł o 4,1 proc., czyli dokładnie tyle samo co rok wcześniej. Zawdzięczamy to przede wszystkim pierwszemu dobremu półroczu. Później było już znacznie gorzej. Wszystko wskazuje na to, że w IV kwartale tempo wzrostu PKB spadło do zaledwie 2–2,5 proc., a w obecnym będzie jeszcze niższe. Dzieje się tak dlatego, że przy wysokich bankowych stopach procentowych spada krajowy popyt przedsiębiorstw i indywidualnych konsumentów, a rosnący eksport nie wystarcza, by w całości zapełnić lukę. Ekonomiści mają nadzieję, że pogorszenie koniunktury nie potrwa długo i końcówka roku będzie już lepsza. Nikt już jednak nie wierzy, by w 2001 r. PKB wzrósł aż o 4,5 proc., jak to założył rząd. Większość szacunków waha się od 3 do 4 proc. Jak na nasze oczekiwania i potrzeby to za mało.