Archiwum Polityki

Mogło być gorzej

Jaka sytuacja? Wykręcę się żarcikiem. Plaża, facet wlazł do wody, powoli odpływa. Rodzina stoi na brzegu i pokrzykuje:
– Jaka temperatura?
– A co, czy ja jestem termometrem – bulgocze zapytany.

Dalej już nie będę się wykręcać. Od dawna żyję w przeświadczeniu, że staliśmy się krajem rad. Rady ekonomiczne, rady ekumeniczne... No i kto wie, czy nie najważniejsza: Rada Etyki Mediów. Etyka, jak pamiętamy, to jest coś, czego zawsze brakuje innym. Nie wolno więc przegapić okazji, by wytknąć im nieetyczne obyczaje. Wtedy wszystko jest jasne. Jak w opowiastce o spotkaniu dwóch typków.
– Kanalia! – syknął pierwszy z nich.
– Szuja! – mruknął drugi.
– Nie wiedziałem, że panowie się już znają – odezwał się świadek tego zdarzenia.

Rada Etyki Mediów w wydanym oświadczeniu zmartwiła się tym, że przedstawiamy siebie i swój kraj w gorszym świetle niż cudzoziemcy: dziennikarze, biznesmeni, turyści. Istotnie, coś jest na rzeczy. Pozytywki wyszły z mody, powędrowały do antykwariatów. Za to negatywek – skolko ugodno. W rezultacie zamiast optymizmu pojawia się pesymizm i zniechęcenie. Wziąłem sobie do serca sugestię Rady Etyki. Przyrzekam poprawę. Zmianę okularów na różowiejące, gdy tylko w polu widzenia znajdzie się jakiś sukces lub przewodniczący Krzaklewski, co zresztą na jedno wychodzi. Zaraz udowodnię państwu szczerość mojego przełomu. Jest taki angielski wierszyk dla dzieci o morskiej podróży. W wersji krytykanta brzmiałby dzisiaj tak:

Koalicjanci w starej balii
W daleką podróż się wybrali.
To nie tylko wina łódki,
Że wiersz o nich jest tak krótki.

A jak powinien brzmieć ten wierszyk, żebyśmy nie kalali gniazda, nie grzęźli w bajorku?

Polityka 24.2000 (2249) z dnia 10.06.2000; Groński; s. 101
Reklama