Archiwum Polityki

Dzieci Milkena

Bogiem nowej ekonomii jest szybkość. Przez dziesięć lat minionego wieku elektroniczny rynek rósł w zawrotnym tempie. Potwierdzały się najśmielsze wizje proroków Trzeciej Fali w rodzaju Alvina Tofflera. Ale tuż przed trzecim milenium stare widmo recesji zajrzało w oczy piewcom internetowej rewolucji high-tech. Indeks rynku elektronicznego NASDAQ zaraz po Nowym Roku zjechał do fatalnie niskiego poziomu. Gdzie się zatrzyma?

Mieliśmy świętować triumfy nowej ekonomii – piszą dziś z przekąsem guru od światowego biznesu – tak jakby zasady gospodarki uległy zawieszeniu. Jakby cykl prosperity miał trwać w nieskończoność, a przeklęte falowanie rynku od boomu do recesji – nie mówiąc już o koszmarze depresji – w mistyczny sposób miało omijać śmiałków rozkręcających od zera elektroniczne biznesy, a zwłaszcza ryzykanckich inwestorów pakujących grube miliony w telekomunikację czy infrastrukturę. I tak jakby nowa ekonomia była wolna od skutków wielkich ruchów tektonicznych w gospodarce globalnej, której jest przecież integralną częścią: od skoków cen ropy naftowej czy skutków zapaści finansowych.

Entuzjaści i wojownicy nowej ekonomii są po prostu za młodzi, by pamiętać o odpowiedzi brytyjskiego premiera Macmillana na pytanie, czego obawia się najbardziej. A brzmiała ona: „wydarzeń, chłopcy, wydarzeń”. Choćby takich jak druga intifada na Bliskim Wschodzie lub kryzys energetyczny z końca lat 70.

Ostre zawirowania na rynku elektronicznym z wiosny i jesieni ub. roku – kłopoty dotknęły zarówno drobnicy, jak i gigantów takich jak Amazon.com – były więc szokiem, bo uprzytomniły, że nowa ekonomia też jest podatna na złe koniunktury rynków finansowych i klasycznej starej ekonomii. I że rynek – wszelki rynek – ma to do siebie, że każdy jego uczestnik narażony jest na straty i bankructwo.

Wartość imperium Billa Gatesa, ikony nowej ekonomii, spadła z prawie 90 mld dolarów do 40. Jay Walker, twórca elektronicznego supermarketu Priceline, handlującego artykułami spożywczymi i benzyną po możliwie najniższych cenach, wart był w marcu 6,7 mld dolarów, a dziś tylko 330 mln.

Powtórki z historii

Współczesna nowa ekonomia tak naprawdę jest którąś z rzędu technologiczną rewolucją o doniosłych, lecz do końca nieprzewidywalnych skutkach społeczno-gospodarczych.

Polityka 4.2001 (2282) z dnia 27.01.2001; Gospodarka; s. 68
Reklama