Archiwum Polityki

Z dala od Kiepskich

Discovery

Rekordy popularności biją wśród naszych telewidzów mydlane opery. Na szczęście prosta, choć niestety fetyszyzowana, statystyka oglądalności nie przesądza o zróżnicowaniu gustów. Całkiem pokaźny margines zaj-mują bowiem rzeczy obecne w telewizji od zawsze, zaś od niedawna ulokowane głównie w kanałach tematycznych. I w tej dziedzinie właśnie na szczególną uwagę zasługuje telewizja dokumentalna, której wzorcowym przykładem stały się programy amerykańskiej Discovery.

Discovery to ponad dwadzieścia kanałów oglądanych na całym świecie. U nas najbardziej znane są cztery: Discovery Channel, Discovery Travel, Discovery Civilisation i Discovery Sci-Trek. Rozległość tematyczna imponująca: historia, odkrycia naukowe, technika, medycyna, kryminalistyka. Gdy oglądam te programy, przypominają mi się nieraz perełki polskiej telewizji sprzed lat wielu – „Eureka” i znakomita „Sonda”. Oczywiście trudno byłoby mierzyć się niezapomnianym autorom „Sondy” z amerykańskimi realizatorami filmów Discovery, jeśli chodzi o dostępność środków. Jest jednak podobna tendencja (zwłaszcza w Sci-Trek) polegająca na idei przystępnego wyjaśniania spraw skomplikowanych poprzez odpowiednio przygotowany pokaz. Jeśli mamy program na temat robotów, widzimy, prócz stosownych gotowych mechanizmów, pracę nad ich konstruowaniem, przykłady ich zastosowania, a nawet przypadki błędów i pomyłek.

Generalnie rzecz biorąc, nad Discovery unosi się duch racjonalizmu i, jakże często dziś kwestionowana, wiara w możliwości ludzkiego umysłu. Nawet w programach Arthura C. Clarka, słynnego autora powieści science fiction, a zarazem futurologa, nie brakuje owej racjonalistycznej perspektywy. Bywa ona jednak niekiedy przełamywana, głównie ufologią i filmami o duchach.

Polityka 4.2001 (2282) z dnia 27.01.2001; Tele Wizje; s. 95
Reklama