Wbrew temu co państwo podaliście (POLITYKA 49/2000), nazwy ulic w Poznaniu będące „ostatnim bastionem komunizmu” zostały zmienione. Rada miasta postanowiła tak, mimo że mieszkańcy wyrazili się negatywnie o tym pomyśle (były zbierane podpisy). To pociąga za sobą zmianę dowodu rejestracyjnego, prawa jazdy, legitymacji szkolnych i studenckich, szyldów, pieczątek, wizytówek oraz powoduje potrzebę odwiedzenia odpowiednich biur w instytucjach. To z kolei powoduje koszty oraz stratę czasu. Zastanawiam się, czy rachunku za zmianę tych wszystkich dokumentów nie wysłać do Urzędu Miasta.
Łukasz Prymas
Polityka
3.2001
(2281) z dnia 20.01.2001;
Listy;
s. 73