Archiwum Polityki

Twarz Afroameryki

Pierwsze rundy prawyborów prezydenckich w USA pokazały, że Amerykanie są zniechęceni tradycyjną polityką i tęsknią za nowymi, inspirującymi przywódcami. Głosowanie w Iowa przyniosło porażkę kandydatów popieranych przez establishment obu partii. Niezależnie od wyniku w New Hampshire, największym wydarzeniem jest na razie wyzwanie rzucone dotychczasowej faworytce wyścigu do nominacji wśród demokratów, Hillary Clinton, przez charyzmatycznego czarnoskórego senatora Baracka Obamę. Pierwsze zwycięstwo Afroamerykanina w prawyborach i szansa, że może on zostać prezydentem, wystarczą, by powiedzieć, iż Ameryka stoi wobec perspektywy historycznego przełomu.

Zwolennicy Obamy widzą w nim nadzieję na „zmiany” – nie wiadomo jeszcze jakie, gdyż senator jest powściągliwy w szczegółach, a to, co proponuje, nie różni się tak bardzo, zwłaszcza w sprawach krajowych, od programu byłej Pierwszej Damy. Jego niejasna obietnica zgody ponad partyjnymi podziałami i zapowiedzi dialogu z wrogami USA brzmią nieco idealistycznie. Entuzjazm, jaki budzą, wskazuje tylko, że demokratyczni wyborcy mają wątpliwości co do pani Hillary i nie bardzo chcą powrotu do lat 90., który ona reprezentuje.

O ile jednak demokraci są zadowoleni z dwójki swoich faworytów, po pierwszych prawyborach republikańskich wyborcy tej partii wpadli w jeszcze większą depresję. Zwycięzca z Iowa Mike Huckabee nie ma raczej szans na nominację. Walka o nią będzie długa i wyniszczająca, co zmniejsza możliwość, że ostatecznie wyłoniony kandydat pokona w listopadowych wyborach swego demokratycznego rywala.

Polityka 2.2008 (2636) z dnia 12.01.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama