Kilka miesięcy temu w prawych rogach ekranów pojawiły się niewielkie, kolorowe znaki graficzne informujące o tym, czy nadawany program może być przeznaczony dla dziecięcych oczu. TNS OBOP na zlecenie Ośrodka Badań Medialnych TVP SA sprawdził, jak w praktyce działa system telewizyjnej sygnalizacji.
Pomysł wprowadzenia oznakowania programów telewizyjnych spotkał się z akceptacją znacznej większości dorosłej widowni. Jako dobrą i praktyczną ideę oceniło go 77 proc. osób, a tylko 3 proc. wyraziło opinię zdecydowanie negatywną i uznało, że jest to niepotrzebne i denerwujące. Odczytanie symboliki każdego z trzech rodzajów znaków, jak wynika z badań, nastręcza jednak widzom pewne trudności. Prawidłową interpretację wszystkich trzech podała ponad połowa ankietowanych (53 proc.), prawie jedna czwarta (24 proc.) poprawnie odczytała dwa symbole, a jedna ósma (12 proc.) – jeden. Co dziesiąta osoba nie podała poprawnego znaczenia żadnego z symboli.
A oto jak na pytanie o znaczenie poszczególnych znaków odpowiedzieli respondenci (dane w procentach):
Dla przypomnienia podajemy więc jeszcze raz sposób odczytywania znaków. Trójkąt na żółtym tle (znak, który ankietowanym przysparzał najwięcej trudności) – program mogą oglądać dzieci za zgodą rodziców – zawiera „umiarkowaną liczbę scen drastycznych, erotycznych i wulgaryzmów językowych”.
Koło na zielonym tle
– program przeznaczony jest dla wszystkich telewidzów – nie zawiera przemocy.
Kwadrat na czerwonym tle
– program skierowany wyłącznie do widzów dorosłych. (KL)