„Dowcip to jest myśl, która staje na głowie” – powiadał Marian Załucki. Jak tu jednak zgodzić się z autorem, potrafiącym rozbawić nawet publiczność złożoną z marmurków, ludożerki, poutykanych na widowni żabich oczu? Żeby było śmiesznie, kiedy myśl staje na głowie, niezbędne są dwa elementy: myśl i głowa. Takie są realia. A jaka jest sytuacja? Przypomina się opowiastka o facecie pełznącym przez pustynię z wywalonym jęzorem i obłędem w oczach.
Polityka
22.2000
(2247) z dnia 27.05.2000;
Groński;
s. 101