Wasilij Aksionow: Nowy słodki styl. Wydawnictwo Amber. Warszawa 2000, s. 656
Wielka amerykańska powieść napisana przez Rosjanina – ocenia prestiżowy „New York Times Book Review”. Ale gdzie tam! Rosjanin, w dodatku Żyd, nie uwolni się i nawet nie zamierza – od matuszki Rosji, która jest jego skarbem i kamieniem młyńskim u szyi. Aksionow poleciał po całości – emigranta rosyjskiego, cudem wydobytego z nędzy, żeni z amerykańską kosmonautką-archeologiem, kochają się to na rancho w Kalifornii, to w cuchnącym hoteliku w Tel Awiwie, emigrant staje się – jakżeby inaczej? – wykładowcą teatru na głośnym amerykańskim uniwersytecie. A dolce stil nuovo, nowy słodki styl, zaczyna się od białych gwelfów we Florencji, od miłości Dantego do Beatrycze i biegnie aż do Jelcyna broniącego rosyjskich przemian na czołgu w Moskwie. Jest i Ameryka, ale przede wszystkim jest pijaństwo i nadciągające już przeczucie nicości. „Prawie nic – to wszystko,/Lekką szarżą zapadasz w sen./Wszystko – to coś,/Cały świat grecki./Coś – to nic,/Tylko stado ptasząt”.
[warto mieć w biblioteczce]
[nie zaszkodzi przeczytać]
[tylko dla znawców][czytadło][złamane pióro]