Andrzej Wach
prezes Grupy PKP SA
W 1990 r. zatrudnialiśmy 337 tys. osób, dziś to 122 tys. (PKP jest największym polskim pracodawcą – przyp. red.). Jednak osiągnęliśmy już poziom docelowy. W niektórych spółkach grupy co prawda może jeszcze dojść do nieznacznych redukcji, ale za to w innych będziemy przyjmować nowych pracowników. Dotyczy to na przykład firm zajmujących się naprawą infrastruktury, PKP Energetyki czy PKP Intercity, która organizuje przewozy dalekobieżne między największymi polskimi miastami.
Po wielu latach udało nam się wreszcie zbilansować koszty i przychody. Dzięki temu możemy przynajmniej częściowo spełnić oczekiwania naszych pracowników. W tym roku płace w ramach grupy PKP wzrosną średnio o kilkanaście procent, a w przypadku niektórych spółek nawet do 20 proc. Mam nadzieję, że uda się również wypracować długoterminowe porozumienia ze związkami zawodowymi w sprawie dalszego wzrostu wynagrodzeń. To pozwoli uniknąć corocznych nerwowych negocjacji.
2008 r. będzie bardzo ważny dla Grupy przede wszystkim z powodu reformy spółki PKP Przewozy Regionalne. Projekt rządowy przewiduje jej oddłużenie i całkowite przekazanie jej samorządom wojewódzkim, a zatem przestanie być ona częścią grupy PKP. Zanim jednak to się stanie, zostaną z niej wyodrębnione połączenia dalekobieżne, które otrzyma PKP Intercity. Ta firma intensywnie przygotowuje się do częściowej prywatyzacji i wejścia na giełdę, co nastąpi w przyszłym roku.