Archiwum Polityki

Na drugą kadencję

Aleksander Kwaśniewski. Prezydent RP

Początek kadencji i koniec tysiąclecia. W taki właśnie sposób los i polityczny scenariusz w najnowszej historii Polski stworzyły symbol, do którego nie sposób się nie odwołać, kiedy mowa o pięciu kolejnych latach mojej prezydentury. Mam nie tylko przeczucie, ale także i głębokie przekonanie, że następne stulecie będzie dla nas, Polaków, lepsze niż wiek XX. Mówię to, bo wierzę i wiem, że potrafimy wspólnie wykorzystać szanse, jakie najbliższe lata nam niosą. Udowodniliśmy w minionym dziesięcioleciu, że Polacy są aktywni, potrafią być samodzielni, a także zjednoczeni, kiedy naprawdę tego potrzeba, np. podczas naszych starań o NATO. Dlatego rozpoczynam drugą kadencję Prezydenta Rzeczpospolitej z nadzieją i optymizmem. Razem, podkreślam: razem możemy dokonać naprawdę wiele.

Przed pięciu laty hasłami mojego programu wyborczego były „Wybierzmy przyszłość” i „Wspólna Polska”. Traktowałem je jako busolę i zobowiązanie do pracy. Były dla mnie inspiracją do działania ponad podziałami politycznymi. To dlatego wszędzie, gdzie to tylko było możliwe, szukałem sojuszników, budowałem mosty do zgody, zachęcałem do współpracy. Tym razem – pokrzepiony wynikami prezydenckich wyborów, które dały mi mandat na drugą kadencję już w pierwszej turze – tym bardziej liczę na powszechny dialog Polaków jako warunek naszego wspólnego sukcesu.

Musimy jak najszybciej wprowadzić nasz kraj do Unii Europejskiej, bo to – niezależnie od obaw niektórych – przepustka do lepszego losu dla każdego z nas. Powinniśmy ustabilizować i przyspieszyć rozwój gospodarczy oraz poprawić i dokończyć wielkie reformy społeczne. Trzeba urzeczywistnić narodowy program rozwoju edukacji i informatyzacji kraju, bo bez coraz lepiej wykształconego społeczeństwa nie dogonimy rozwiniętego świata.

Polityka 52.2000 (2277) z dnia 23.12.2000; Komentarze; s. 13
Reklama