Archiwum Polityki

Sztuka świętowania

Posługujemy się czasem wieloznacznym pojęciem „sztuka życia” i zazwyczaj odnosimy je do najwyższych regionów naszego bytowania. Sztuka życia i zaraz po niej przejmująca sztuka umierania, a więc eschatologia i sprawy zasadnicze.

Mniej podniośle do sztuki życia można zaliczyć rozliczne dyscypliny, które też tworzą sztukę, ale odnoszą się do codzienności: sztuka jedzenia, sztuka ubierania, sztuka kochania (ars amandi). Istnieje sztuka podróżowania, sztuka niepróżnującego próżnowania, w tej kategorii mieści się też dość szczególna sztuka świętowania.

Przykazanie mojżeszowe przypomina, aby każdy z nas dzień święty święcił, a dzień święty w tradycji judeochrześcijańskiej (przyjętej także w islamie i dziś obowiązującej w całym świecie) przypada co siedem wschodów czy też zachodów słońca. Religijny nakaz świętowania można potraktować racjonalnie jako nakaz reprodukcji sił i w dzisiejszym zagonionym świecie jest on przypomnieniem o tym, że nie należy pracować aż do zupełnego wyczerpania, ponieważ z jednej strony to nam szkodzi, a z drugiej, kiedy jesteśmy w pracy wyczerpani, możemy popsuć narzędzia i narobić innym jakiejś szkody. Z tych powodów zapewne ustawodawstwo pracy, chroniąc pracownika, działa w interesie pracodawcy. W skrajnej formie zaznałem tego kilkakrotnie, czekając rano w samolocie na pozwolenie startu w chwili, kiedy załoga, która przyleciała późnym wieczorem, nie dostawała przyzwolenia na uruchomienie silników, ponieważ nie minęło wystarczająco dużo czasu między końcem ich pracy a początkiem.

W dzisiejszym świecie chcemy być wolni i buntujemy się przeciwko temu, żeby narzucano nam cokolwiek i stąd postulat, ażeby nasze sklepy były otwarte cały tydzień, a także całą dobę, bo chcemy kupować, kiedy nam się podoba.

Polityka 52.2000 (2277) z dnia 23.12.2000; Stomma; s. 105
Reklama