Archiwum Polityki

Kolos szuka bodźca

O Rafale Kubackim, mistrzu świata w judo, co kilka lat zaczyna się mówić, że marnuje możliwości dane mu przez naturę. Wtedy Kubacki zdobywa tytuł mistrza świata w najtrudniejszej kategorii open i krytycy na jakiś czas milkną. Kiedy Jerzy Kawalerowicz powierzył mu rolę Ursusa w „Quo vadis” według powieści Henryka Sienkiewicza, znów podniosły się głosy, że byłoby lepiej, gdyby Kubacki skoncentrował się na przygotowaniach do wrześniowej olimpiady w Sydney.

Judoka

Zaczynał od pływania w Juvenii Wrocław, ale po siedmiu latach treningów porzucił basen dla judo. Już po czterech latach treningów na tatami został mistrzem Europy, a w rok później (1986) mistrzem świata juniorów. W 1989 r. był już mistrzem Europy wśród seniorów i trzecim w kategorii ciężkiej na świecie. Potem jednak przyszły lata chudsze, z ledwie jednym brązem ME i klapą na olimpiadzie w Barcelonie w 1992 r. O Kubackim po raz pierwszy zaczęto mówić, że się kończy. Krzyżyk postawił na nim nawet poprzedni trener kadry. W odpowiedzi w 1993 r. Kubacki zdobył w Hamilton mistrzostwo świata w kategorii open. Po raz pierwszy od 22 lat ktoś odebrał tytuł mistrzowski w tej kategorii Japończykom. Rafał Kubacki został najpopularniejszym sportowcem Polski, zamiast jednak, jak oczekiwano, zdobywać kolejne złote medale, zajął się zarabianiem pieniędzy i polityką.

Przez pięć lat występował w silnej lidze austriackiej, gdzie walczą największe gwiazdy europejskiego judo, przez cztery lata był radnym Wrocławia. – W Polsce brakowało dla mnie sparingpartnerów, a w Austrii startowało wielu Rosjan – mówi Kubacki. – Samorząd dał mi szansę zrobienia czegoś dla sportu młodzieżowego i pokazania, że sportowcy też potrafią myśleć.

Radny

W 1994 r. mistrz świata wstąpił do Unii Demokratycznej i został radnym z listy koalicji Wrocław 2000, która w 1994 r. wzięła całą władzę w mieście. Kubacki został członkiem komisji sportu Rady Miejskiej i jednym z najrzadziej przychodzących na sesje rajców. – Nie pamiętam nawet, czy kiedykolwiek podczas sesji zabierał głos – wspomina Sławomir Piechota, wice-, a później przewodniczący RM kadencji 1994–1998. – Za to bardzo angażował się w propagowanie sportu wśród młodzieży i pomoc sportowcom niepełnosprawnym.

Polityka 20.2000 (2245) z dnia 13.05.2000; Społeczeństwo; s. 94
Reklama