Archiwum Polityki

Myśli przypadkowego obywatela

Obserwując życie polityczne naszego kraju ze zdumieniem odkrywam coraz to nowsze pułapki, jakie stawia przed nami demokracja. (...) Skala arogancji władzy reprezentowanej przez posłów AWS może zdumiewać. Okazuje się, że partie mające poparcie społeczne w granicach błędu statystycznego mają decydujące zdanie w obsadzie kluczowych stanowisk w państwie (przykład ZChN czy SKL), nie kryją się ze swoją pazernością w rozdziale przywilejów i w dodatku, co chyba najbardziej niemiłe jest dla wyborcy, traktują społeczeństwo jak przygłupich, nieświadomych niczego nieudaczników, którym tylko oni mogą wskazać właściwą drogę. Ostatnim przykładem tego typu widzenia świata była ustawa zakazująca pornografii. Posłowie uznali, że ja jako zwykły skromny obywatel narażony na obcowanie ze świńskimi pisemkami stanę się zwyrodniałym gwałcicielem. (...) Najlepiej więc uszczęśliwić mnie na siłę jako nieświadomego własnych chuci. Pozostaje mi tylko oświadczyć, że pisma takie od czasu do czasu przeglądam, wynaturzeń seksualnych nie posiadam, a sąsiadce kłaniam się grzecznie i nie molestuję jej w windzie. Mimo że jestem przedstawicielem przypadkowego społeczeństwa (według p. Nowiny-Konopczyny).

Następnym klinicznym przypadkiem nieudolności i braku profesjonalizmu jest pan minister Pałubicki. Litościwie pomijam jego sposób ubierania się, niemniej jednak trudno być spokojnym o losy bezpieczeństwa wewnętrznego państwa patrząc na jego świecące z nienawiści oczy. Zgodzę się, że pan Pałubicki jest wybitnym działaczem opozycji, wycierpiał wiele, spędził lata w więzieniu. Jednak wszystko to stworzyło z niego człowieka mającego pewien skrzywiony obraz świata, z przeogromnym poczucie krzywdy. Nie jest przecież konieczne, by tego typu człowiek kierował dość specyficznymi służbami, gdzie osobiste urazy są wręcz niewskazane.

Polityka 20.2000 (2245) z dnia 13.05.2000; Listy; s. 96
Reklama