Archiwum Polityki

„Pranie mózgów”

(...) Joanna Solska (POLITYKA 13) doskonale oceniła sytuację, charakteryzując stan polskiego rynku proszkowego, znajdującego się w 95 proc. pod wpływem pięciu wielkich zachodnich koncernów. (...) Pragnę jedynie ustosunkować się do części artykułu dotyczącej jakości proszku do prania. Otóż z punktu widzenia ekologów zmniejszenie udziału wypełniaczy ma korzystny wpływ na środowisko, ale nie jest to jedyny warunek uzyskania proszku ekologicznego. W oparciu o badania przeprowadzone na zlecenie Polskiego Klubu Ekologicznego Koła Miejskiego w Gliwicach w niezależnym laboratorium Zakładu Detergentów Instytutu Ciężkiej Syntezy Organicznej w Kędzierzynie-Koźlu sformułowane zostały – w uproszczeniu – następujące kryteria charakteryzujące proszek bezpieczny dla środowiska, który mógłby nazywać się ekologicznym: – całkowite wyeliminowanie LAS (substancji powierzchniowo czynnej, która po przedostaniu się do środowiska wchodzi w reakcję z białkami, osadza się na skrzelach ryb i powoduje uduszenie tych ostatnich) i zastąpienie go innym detergentem o mniejszej toksyczności; – wyeliminowanie fosforanów, które jako substancja pokarmowa dla roślin powodują zarastanie zbiorników wodnych; – wyeliminowanie wypełniaczy nieaktywnych – w praktyce oznacza to wprowadzenie na rynek proszku kompaktowego, np. w tabletkach. Produkt o takich cechach nie jest obecny na polskim rynku, mimo że w Europie Zachodniej dostępne są proszki spełniające kryteria ekologiczne produkowane przez tych samych producentów co w Polsce. Szkoda jest tym większa, że nasz kraj „dostarcza” do Bałtyku najwięcej fosforanów, z czego połowa pochodzi z proszków do prania i nie zanosi się na to, żebyśmy mogli swój udział zmniejszyć.

Polityka 20.2000 (2245) z dnia 13.05.2000; Listy; s. 96
Reklama