To, żeby pół świata posadzić na krzesłach z własnej fabryki, nie przeszło im przez głowę, gdy zaczynali. Dziś o krzesłach wiedzą prawie wszystko, wyprodukowali ich blisko 8 mln.
Kiedy w Polsce rodził się kapitalizm, Jerzy Krzanowski gotował w restauracji w Izraelu. Ukończył świeżo Technikum Gastronomiczne w Iwoniczu Zdroju, zdał nawet na Politechnikę Świętokrzyską, ale studiów nie rozpoczął. Pojechał na saksy. – Wybrałem gastronomika, choć byłem olimpijczykiem z matematyki, żeby sobie ułatwić życie – przyznaje szczerze. Dodaje, że jedyną książką, jaką przeczytał w życiu, jest „Potop”.
Adam, starszy brat Jerzego, zaliczył trzy lata geodezji na AGH i wyjechał do Stanów szukać roboty.
Polityka
19.2000
(2244) z dnia 06.05.2000;
Kraj;
s. 32