Miłośnicy talentu Zbigniewa Hołdysa czekali na jego płytę 16 lat. W tym czasie współzałożyciel i lider Perfectu – jednej z najważniejszych grup w historii polskiego rocka – wydawał pismo muzyczne, prowadził popularny sklep z instrumentami oraz nie szczędził złośliwości swoim byłym kolegom z zespołu. Dopiero grudniowy koncert w Sali Kongresowej, dobrze przyjęty przez fanów i krytykę, zachęcił Hołdysa do pracy nad płytą. Jak zatem brzmi „Hołdys. com”? Album ten utrzymany jest w stylistyce ostrego, tradycyjnego rocka, a mięsistego brzmienia gitary mogą pozazdrościć eks-Perfectowi nawet najwytrawniejsi muzycy. Teksty Hołdysa, jak w piosence „Jestem głupi”, przybierają postać autoironicznego wyznania. Nie brakuje im też ostrości: przykładem utwór „Molier”, który kilka stacji radiowych wpisało na swoją „czarną listę”. Na płycie jest także coś dla sentymentalnych słuchaczy: „Niewiele ci mogę dać” oraz instrumentalna, koncertowa wersja „Chcemy być sobą” z repertuaru Perfectu.
Powrót Hołdysa okazał się więc udany. A on sam zapowiada kolejne nagrania oraz album z rejestracją grudniowego występu. PIW
[dla koneserów]
[dla najbardziej wytrwałych]
[dla mało wymagających]