W 1999 r. polskie banki zarobiły na czysto ponad 3,5 mld zł, o 26,7 proc. więcej niż rok wcześniej. Kłopot w tym, że po upadku Banku Staropolskiego znaczna część tych zysków trafi do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, który właśnie zaczyna zwracać pechowym klientom BS gwarantowane depozyty. Szacuje się, że w sumie będą to 484 mln zł. Trudno przewidzieć, jak te nieoczekiwane wydatki odbiją się na kondycji całego sektora i notowaniach banków obecnych na giełdzie.
Po kilku spektakularnych połączeniach w minionym roku liczba banków komercyjnych spadła z 83 do 77. Jeszcze szybciej łączyły się drobne banki spółdzielcze. W końcu 1999 r. było ich już tylko 781 (mniej o 408). O ile potrzeby fuzji banków i ich kapitałowego wzmocnienia nikt nie kwestionuje, to wzrost liczby banków z przewagą kapitału zagranicznego z 31 do 39 na początku 2000 r. budzi nieprzychylne komentarze i kontrowersje. Z danych Głównego Inspektoratu Nadzoru Bankowego wynika, że ich udział w funduszach własnych wszystkich banków komercyjnych wzrósł już do 50,2 proc., a w aktywach do 47,2 proc. Takie są dane oficjalne. Co więcej, kilka kolejnych polskich banków o rozproszonym kapitale jest także kontrolowanych przez obcych akcjonariuszy. W efekcie faktyczny udział kapitału zagranicznego w aktywach całego sektora przekracza 70 proc. Trwa też dyskusja, jakie mogą być tego konsekwencje.