Z prawdziwą ulgą przeczytaliśmy raport (POLITYKA 15). Z reguły bowiem prasa staje po stronie protestujących. Oby tylko dlatego, że najłatwiej wysłuchać skarg przeciwników inwestycji i zreferować je w stosownie emocjonalnym i antyurzędniczym tonie. Spółdzielnia Mieszkaniowa Torwar wydzieliła się z socjalistycznego molocha i obejmuje trzydziestoletnie blokowisko. Budowa nowych domów zmienia charakter osiedla, a wynajem powierzchni użytkowych ma dostarczyć środków na konieczne remonty bloków. Zdecydowana większość 3 tys. członków Torwaru rozumie to i akceptuje. Od 2 lat przeciwko budowie domu przy ul. Górnośląskiej protestuje parę osób z sąsiednich bloków. U nas zaczęło się od złożenia oferty finansowej – wykupu ich mieszkań za cenę daleko ponadrynkową. Wobec odmowy rozpoczęto akcję – najpierw przeciw rozbiórce zrujnowanej fabryki Blazego, przechrzczonej w kampanii medialnej na „warsztaty Citroëna”, rzekomy zabytek. Potem przeciwko samej budowie, kolejno – dlatego, że wykop za głęboki, że ściany pękają, że zabiera słońce, że teren jest pod ochroną konserwatorską, że odległość od sąsiadów nieprawidłowa. I że stroną w sprawie ma być Inicjatywa Obywatelska „Balkony w kwiatach”, którą założyły protestujące panie.
W każdej z tych kwestii skarżono się do wszystkich możliwych instancji – od stosownych urzędów po konserwatora zabytków, rzecznika praw obywatelskich, inspektora danych osobowych, prokuraturę, NSA. Budowę kontrolowali nieustannie inspektorzy, geodeci, geologowie itd. Stwierdzali brak naruszeń prawa. „Balkonom w kwiatach” udało się ją zatrzymać na kilka miesięcy, teraz czynią dalsze zabiegi. Ich obsługę prawną wykonuje Przyjazne Miasto, znane choćby z blokowania budowy Trasy Siekierkowskiej i spalarni śmieci na Targówku.