Archiwum Polityki

Opinie

Jan Maria Rokita
prezes Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego:

„– Czy nie przerażają Pana sondaże dające dużą przewagę SLD w zbliżających się wyborach parlamentarnych?
– Skoro nie przeraził mnie ani stan wojenny, ani pobyt w kryminale, to nic nie jest w stanie mnie przerazić. (...) Jestem głęboko przekonany, że polska lewica nie dysponuje odpowiedziami na najważniejsze problemy naszego kraju. Nie potrafi skutecznie zwalczać bezrobocia, bo tkwi w sferze ideologicznych sloganów, które porzuciły już wszystkie partie socjaldemokratyczne na Zachodzie. Nie potrafi umocnić bezpieczeństwa publicznego, ponieważ wprowadziła kodeks karny przychylny przestępcom, a teraz walczy o rozszerzenie uprawnień policji w Sejmie. Nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa polskiej złotówce, bo banialuki, jakie opowiadał Leszek Miller w Londynie na temat tego, co SLD zamierza zrobić z polityką ekonomiczną po dojściu do władzy, wystraszyły poważnych bankierów. Takie przykłady można mnożyć. Prowadzą mnie one do wniosku, że tylko centroprawicowy program SKL daje szanse ograniczenia bezrobocia, utrzymania wartości złotówki itd. A żeby ten program mógł być programem obozu rządzącego, to ten obóz musi być najpierw prowadzony przez znacznie bardziej profesjonalnych przywódców”.
(W rozmowie z Lidią Zawistowską, „Słowo Ludu”, 1 XII)

 

Marek Pol
przewodniczący Unii Pracy:


„– Co pana drażni w politykach SLD?
– Trudno o tym mówić teraz, gdyż jesteśmy w opozycji wobec AWS-u i to nas łączy. Czasami mówi się o koalicji SLD-UP jako o bliźniakach. Jeden z nich jest bardziej przebojowy, drugi wrażliwszy.

Polityka 51.2000 (2276) z dnia 16.12.2000; Opinie; s. 104
Reklama