Archiwum Polityki

Zaciągnij się!

Wreszcie jest szansa na wygodniejsze leczenie cukrzycy. A być może nawet na jej zapobieganie. Insulina wziewna i nowe klasy leków przeciwcukrzycowych oznaczają przełom, na jaki diabetologia czekała od lat.

Jak najwcześniej uchwycić początek choroby, zniszczyć ją, zanim się rozwinie, nie dopuścić do powikłań. Oto wyzwania, przed którymi staje współczesna medycyna. Zwłaszcza w przypadku chorób, które dotyka milionów pacjentów na świecie i ciągną się latami, windując koszty opieki do niebotycznych sum. W samej tylko Unii Europejskiej liczba chorych na cukrzycę przekroczyła 25 mln, a wydatki związane z jej leczeniem sięgają 50 mld euro rocznie. Nakłanianie ludzi do zdrowego stylu życia wciąż nie przynosi spodziewanych rezultatów.

Bynajmniej nie dlatego, że zalecenia te są chybione. – Jesteśmy z natury pospolitymi leniwcami – ocenia prof. Krzysztof Strojek, krajowy konsultant w dziedzinie diabetologii. – Zamiast wziąć się za siebie, wyglądamy cudownej pigułki, która bez zmiany dotychczasowego trybu życia poprawiłaby nam zdrowie.

Czy takie antidotum jest już na horyzoncie?

Gdyby miały się potwierdzić wyniki badania DREAM (nomen omen – marzenie), substancją skuteczną w zapobieganiu cukrzycy typu 2 mógłby być rosiglitazon. Jeszcze kilka lat temu nad tą nową klasą leków, które zwiększają wrażliwość tkanek na insulinę, przyspieszając spalanie glukozy (dzięki czemu poziom cukru spada), zawisło fatalne odium związane z niekorzystnym wpływem na wątrobę. Brytyjski koncern GSK wycofał swoją pionierską substancję trioglitazon z Europy, ale w Stanach Zjednoczonych kontynuowano badania i z czasem zastąpiono trioglitazon rosiglitazonem (cząsteczce zmieniono konfigurację, przez co ma inny metabolizm i wymaga mniejszej dawki). Rosiglitazon wątroby nie niszczy, za to u osób z nieco podwyższonym stężeniem cukru hamuje rozwój pełnoobjawowej cukrzycy. Redukcję tego ryzyka oszacowano aż na 60 proc.

Przed nami wciąż otwarte pytanie, czy lek ten obniża poziom cukru i utrzymuje go na niskim poziomie tylko podczas kuracji, czy też pozytywne efekty trwają dłużej, gdy rosiglitazon nie jest już podawany – komentuje prof.

Polityka 41.2006 (2575) z dnia 14.10.2006; Nauka; s. 87
Reklama