Małgorzata Jackiewicz-Garniec, Mirosław Garniec: Pałace i dwory dawnych Prus Wschodnich. Ze słowem wstępnym Marion Gräfin Dönhoff, Adelheid Gräfin Eulenburg i Kamili Wróblewskiej. Studio Arta. Olsztyn 1999, s. 380
Po wszelkie przewodniki sięgam wyłącznie przed i w trakcie podróży. Tę książkę studiowałem jednak z przyjemnością, bez żadnych turystycznych pretekstów. Publikacja, owoc wielu lat żmudnych i pionierskich badań, gromadzi informacje (i fantastyczne fotografie) o wszystkich zachowanych pałacach i dworach dawnych Prus Wschodnich, znajdujących się w granicach dzisiejszej Polski. Często zapomnianych, nieznanych, oddalonych od turystycznych tras. Pozornie beznamiętna relacja ujawnia fascynujące losy miejscowej kultury i tradycji. To właściwie opowieść o trzech epokach. W pierwszej (do 1945 r.) okazałe rezydencje były stawiane i pielęgnowane przez miejscowe szlachetne rody. W drugiej, po 1945 r., majątki przejmowały PGR-y, co przyczyniło się do stopniowego acz systematycznego niszczenia większości tych rezydencji. I wreszcie po 1989 r. jesteśmy świadkami ostatecznego unicestwienia jednych, a ponownego przywrócenia blasku innym obiektom, przejętym przez zamożnych i ambitnych prywatnych właścicieli. Już tylko ruiny pozostały po imponujących pałacach w Markowie, Lipowinie, Arklitach, Gładyszach, Gisielu. Wspaniale odremontowano zaś pałace w Sorkwitach, Łężanach czy Osiece. Po lekturze tej książki zupełnie inaczej spogląda się na kawałek Polski od Pasłęka do Gołdapi i od Nidzicy po Braniewo.
[warto mieć w biblioteczce]
[nie zaszkodzi przeczytać]
[tylko dla znawców]
[złamane pióro]