Archiwum Polityki

Pożądliwe spojrzenie

[nie zaszkodzi przeczytać]

Krystyna Kłosińska: Ciało, pożądanie, ubranie. O wczesnych powieściach Gabrieli Zapolskiej. Wydawnictwo eFKa. Kraków 1999, s. 215

Ciało kobiety jakie jest, każdy widzi. Ale widzi, ponieważ sposobu patrzenia nauczyła go kultura, która ponadto uformowała kobietę w przedmiot do oglądania. Bo widzenie ciała jest w każdym społeczeństwie związane z władzą jego modelowania. Kłosińska pokazuje – interpretując powieści Zapolskiej – jak w XIX wieku społeczne instytucje wychowania (dom, szkoła, pensja, gabinet lekarski, salon) służyły obserwowaniu modelującemu, które narzucało kobietom role zgodne z wolą (pożądaniem) silniejszego. Kto jest silniejszy w patrzeniu? Ten, czyj wzrok wyróżnia, peszy, zmusza do przyjęcia ściśle określonej postawy. Silniejszy jest również wzrok tego, kto mówiąc „Nie chcę cię więcej widzieć”, „Zejdź mi z oczu”, „Ja na to nie patrzę” – decyduje o czyimś losie. Jasne więc, że słabszy musi dostosować się do wzroku silniejszego, musi ciałem potwierdzać jego siłę i własną uległość. Widzieć bowiem to władać, być widzianym to być rządzonym. Przekonując o tym Kłosińska nie tylko w sposób radykalny i pasjonujący odświeża lekturę powieści Zapolskiej, lecz także uczy krytycznego namysłu nad dzisiejszymi sposobami widzenia kobiecego ciała i nakłania do dwustronnych pytań – o to, czyje spojrzenia (pożądliwe, władcze, wyzywające) kształtują nasze ciało i o to, czyje ciało formuje się pod wpływem naszego (miłosnego, karcącego, przyzwalającego) spojrzenia. Więc i to należy oddać autorce, że ratuje nas przed naiwnością, ale także pozbawia niewinności.

W czas jubileuszy wielkich twórców (Mickiewicz, Słowacki, Reymont), gdy szukamy metod przetłumaczenia wielkości ich dorobku na współczesne języki, Kłosińska pokazała, że jest jeden sposób odświeżania tradycji, jeden sposób czczenia literatury: napisać nową interpretację.

Polityka 18.2000 (2243) z dnia 29.04.2000; Kultura; s. 62
Reklama