Pisząc felietony z wyprzedzeniem wpadam czasem w pułapki dat szczególnych i tak przegapiłem święta, a tu, jak w przysłowiu, już po świętach, a ja jeszcze myślami w Kanadzie, gdzie odwiedzałem parę miejsc odległych, a więc Calgary, Edmonton i najbardziej romantycznie brzmiący Winnipeg, stolicę Manitoby. Przekonałem się, że wszędzie jest pełno Polaków i że często czytają oni „Politykę”, jako że należą najczęściej do nowej emigracji, tej inteligenckiej, wykształconej, bez kompleksów, a za to już przy pieniądzach.
Polityka
18.2000
(2243) z dnia 29.04.2000;
Zanussi;
s. 105