Jest Stalowa,Żelazowa,jest warszawska,ma swój powab,lecz od Ustrzykaż do Puńskaznana jest najbardziejZduńska
Katarzyna Godlewska nie wyobraża sobie życia poza Zduńską Wolą. Zduńska jest na tyle duża, żeby czuło się w niej miejskość, ale przecież to nie moloch jak Łódź, gdzie jest się elementem szarego tłumu: kimś, kto idzie ulicą.
Do Łodzi Katarzyna pojechała na polonistykę. Jakże mogła się nie dostać na studia ona, autorka tomiku zdumiewająco dojrzałych wierszy – zważywszy, że w chwili jego wydania miała 15 lat.
To ja, cyprys
smutne drzewo Rzymian
każda moja igła
samobójcza łza
Nie wie, skąd tak wcześnie wiedziała tyle o życiu.
Polityka
18.2000
(2243) z dnia 29.04.2000;
Na własne oczy;
s. 108