Medialny show Andrzeja Leppera, który odbył się w ubiegłym tygodniu, jest po części zasługą dziennikarzy. Trudno jednak dziwić się mediom, iż mając gotowe widowisko, chcą je pokazywać publiczności. Główny aktor lubi poklask, a często sam jest reżyserem niektórych scen. Dlaczego jednak organy władzy współtworzą ten ogólnopaństwowy cyrk?
Pod koniec czerwca 1999 r. w łódzkim radiu lider Samoobrony nazwał rząd „reżimem antypolskim i antyludzkim”, zaś ówczesnego wicepremiera „bandytą z Pabianic”. Pierwsza opinia mieści się (choć z trudem) w granicach prawa do swobodnej wypowiedzi i politycznej krytyki, czyli przestępstwem nie jest. Prokurator nie powinien kiwnąć palcem w tej sprawie. Natomiast znieważenie wicepremiera nadawałoby się albo na drogę cywilnoprawną, albo do ścigania na wniosek pokrzywdzonego.
Polityka
16.2000
(2241) z dnia 15.04.2000;
Wydarzenia;
s. 18