Archiwum Polityki

Jesienna opowieść

[dla każdego]

Przypomina się Eric Rohmer, jeden z czołowych reżyserów francuskiego kina, współtwórca Nowej Fali, dziś osiemdziesięcioletni, ale nadal w dobrej formie. „Jesienna opowieść” to nieoczekiwanie jeden z jego najciekawszych obrazów, być może nawet najlepszy od czasu głośnego „Kolana Klary” (1970). Stary mistrz nadal zachwyca misternością roboty filmowej i niezwykłą umiejętnością frapującego opowiadania o bardzo prozaicznych sprawach. „Jesienna opowieść”, kończąca cykl „Opowieści czterech pór roku”, jest w warstwie fabularnej banalną historią poszukiwania partnera dla pewnej osamotnionej czterdziestoparolatki. Podobne przypadki pokazują nieustannie telewizje, w naszej publicznej jest nawet nowy program temu poświęcony, pt. „Nieparzyści”. Rohmer potrafi ze zwyczajności zrobić sztukę. Akcję swego filmu umieścił na południu Francji, w krainie winnic, w porze winobrania. (Jak pisało się kiedyś w szkolnych wypracowaniach – krajobraz najwyraźniej współgra z nastrojami bohaterów). Właścicielka jednej z niezbyt rozległych winnic, Magali, czuje się samotna, mąż nie żyje, dzieci wyfrunęły z gniazda. Już późno, ale za wcześnie, aby zrezygnować z własnego życia. Z pomocą wrażliwej Magali śpieszy przyjaciółka z pobliskiego miasteczka, która szuka jej partnera za pośrednictwem biura matrymonialnego, oraz dziewczyna syna, która skłonna jest podarować jej... swego byłego narzeczonego. Jedno jest pewne: w życiu Magali nastąpią wkrótce duże zmiany i ona musi wyjść tym zdarzeniom naprzeciw. Jak oni wszyscy pięknie rozmawiają o uczuciach! (zp)

[dla każdego]
[dla koneserów]
[dla najbardziej wytrwałych]
[dla mało wymagających]

Polityka 16.2000 (2241) z dnia 15.04.2000; Kultura; s. 51
Reklama