Hutę Katowice podzielono na trzy części, by łatwiej znaleźć dla niej inwestorów. Do pierwszej spółki miał wejść Corus, jeden z największych na świecie koncernów stalowych (powstał rok temu po fuzji British Steel i holenderskiej grupy Hoogovens). Ale właśnie wycofał się. Co w tej sytuacji zrobią włoski Danieli i brazylijski CVRD, przewidziane do drugiej i trzeciej spółki? Może się zdarzyć, że z tej prywatyzacyjnej ścieżki nie wpłynie ani złotówka.
To kolejna, w ciągu dwóch lat, ucieczka wymarzonego strategicznego partnera z polskiego hutnictwa: w 1999 r., zaledwie po kilku miesiącach negocjacji, z prywatyzacji Huty im. Sendzimira w Krakowie zrezygnowało ówczesne konsorcjum utworzone przez austriacką Voest Alpine i Hoogovens, które po ciężkich bojach z konkurentami dostało od ministra skarbu wyłączność na pertraktacje. Historia się powtarza. Jeżeli to nie przypadek, to warto zapytać: czy to my stawiamy zbyt wysoko poprzeczkę dla inwestorów, czy oni sami tracą zainteresowanie?
Polityka
48.2000
(2273) z dnia 25.11.2000;
Gospodarka;
s. 68