Jestem bardzo zdziwiona i wprost zbulwersowana tytułem artykułu (POLITYKA 44), jak i treścią umieszczoną w nagłówku. Nie chodzi tu przecież o żaden zysk, tylko odebranie od bogatej spółki francuskiej tego, co się mi należy, co włożyła w odbudowę lokalu i całego domu moja matka, a więc dorobku całego życia, aby zapewnić mi podstawę bytu – mieszkanie (dowody – umowa najmu z 1949 r. podpisana przez właścicieli L. Zbyszewskiego i L. Biechońską poświadczone notarialnie przez H.
Polityka
48.2000
(2273) z dnia 25.11.2000;
Listy;
s. 71