Archiwum Polityki

Pokonać wstyd

Katie Couric, autorka porannego magazynu „Today” w amerykańskiej sieci telewizyjnej NBC, na oczach milionowej widowni poddała się kolonoskopii jelita grubego. Uznała, że to najlepszy sposób, by pozbawić Amerykanów wstydu i zachęcić ich do badania, które tysiącom ludzi może uratować życie.

Couric miała powody, by o krępującym badaniu zacząć mówić otwarcie: z powodu raka jelita grubego przed dwoma laty zmarł jej 42-letni mąż. Przez wiele lat odmawiał zgody na kolonoskopię, uważając ją za badanie bolesne i krępujące. W identyczny sposób myśli co najmniej 55 tys. Amerykanów, którzy co rok powiększają listę ofiar raka jelita grubego. W krajach Unii Europejskiej zabija on prawie sto tysięcy osób rocznie. W Polsce sytuacja jest jeszcze gorsza, bo w ostatnim trzydziestoleciu częstość zachorowań i zgonów wzrosła aż pięciokrotnie. Co roku przybywa 11 tys. chorych, 7,5 tys. osób umiera (schorzenie zajmuje drugie miejsce wśród przyczyn zgonów na nowotwory złośliwe po raku piersi u kobiet i raku płuca u mężczyzn).

Lekarze są bezradni. Raka jelita grubego wcale nie jest trudno leczyć pod warunkiem, że uda się go rozpoznać wcześnie. Niestety, trudno go wykryć. Najpoważniejszą przeszkodę stanowi niechęć pacjentów do poddawania się kolonoskopii. To jedyne dokładne badanie, kiedy za pomocą wprowadzanego przez odbyt giętkiego wziernika można ocenić stan wewnętrznej ściany całego jelita grubego i w przypadku natrafienia na wczesną postać raka – natychmiast go usunąć.

– Jeśli wykryjemy raka wcześnie, wskaźnik wyleczeń sięga 90 proc. – uważa prof. Eugeniusz Butruk, kierownik Kliniki Gastroenterologii CMKP w Warszawie. Kłopot w tym, że mało kto myśli o raku w jelicie, zanim pojawią się pierwsze objawy. Choroba postępuje bardzo wolno – od wystąpienia łagodnych zmian zwanych polipami (są to podobne do winogron malutkie wypustki porastające wewnętrzną ścianę jelita) do ich zrakowacenia może upłynąć nawet dziesięć lat. Organizm nie wysyła wtedy sygnałów ostrzegawczych: nie ma spadku wagi, krwi w stolcu, anemii. Wszystko w jak najlepszym porządku.

Polityka 48.2000 (2273) z dnia 25.11.2000; Społeczeństwo; s. 76
Reklama