Archiwum Polityki

Gra przekombinowana

Rząd wystawiając na sprzedaż licencje na telefonię komórkową trzeciej generacji (UMTS) chciał zarobić dużo pieniędzy dla budżetu i jednocześnie rozdać karty na rynku telekomunikacyjnym jeszcze przed wyborami parlamentarnymi w przyszłym roku. Minister łączności sądził, że trzyma w ręku wszystkie asy, co pozwala mu bez przerwy zmieniać warunki przetargu (już po jego ogłoszeniu). Niespecjalnie też przejmował się, że z rozgrywki wycofują się po kolei zagraniczne konsorcja telekomunikacyjne. Przez cały czas liczył na wiele, ale się przeliczył. Kiedy w minioną sobotę nadszedł ostateczny termin składania ofert, na placu boju pozostali tylko trzej polscy operatorzy sieci GSM: Centertel, Era i Plus. I wiele wskazuje na to, że to oni – a nie minister – będą od teraz dyktować warunki gry. Jeśli licencje na UMTS zostaną sprzedane, to za mniejsze pieniądze. A być może przetarg zostanie zaskarżony lub unieważniony z powodu błędów proceduralnych. Rząd na tej rozgrywce niczego nie ugrał. Stracić mogą natomiast użytkownicy telefonów komórkowych, gdyż nieprędko w Polsce pojawi się na rynku telekomunikacyjnym dodatkowy konkurent. Traci też Polska, która przy innym poprowadzeniu przetargu mogła zapewne zarobić znacznie więcej.

Polityka 50.2000 (2275) z dnia 09.12.2000; Komentarze; s. 15
Reklama