Nie przepadam za wystawami konstruowanymi w oparciu o kryteria płci, rasy, wyznania itd. Przyznać jednak muszę, że pomysł poznańskiej galerii EGO zasługuje na uznanie. Postanowiono bowiem przypomnieć dorobek polskich malarek, które aktywnie współtworzyły nowoczesną, powojenną polską sztukę. W ostatnich latach przypominano i dowartościowywano – zresztą jak najbardziej słusznie – osiągnięcia wybitnych rodzimych rzeźbiarek: Katarzyny Kobro, Aliny Szapocznikow i Magdaleny Abakanowicz. A przecież możemy się pochwalić – i to jest zadanie tej wystawy – także nietuzinkowymi malarkami. Różne były ich drogi artystyczne. Z tradycji Grupy Krakowskiej czerpały Janina Kraupe, Maria Jarema, Jadwiga Maziarska, Maria Stangret. Ku rozwiązaniom konstruktywistycznym skłaniała się Maria Łuniewicz-Rogoyska, a ku surrealizmowi – Erna Rosenstein. Teresa Tyszkiewicz hołdowała radykalnej abstrakcji, zaś Teresa Pągowska – przeciwnie – możliwości szukała w malarstwie figuratywnym. Łączyły je jednak dwie rzeczy: wysoki poziom artystyczny oraz konsekwentne zaangażowanie w tworzenie sztuki nowoczesnej, odpowiadającej wyzwaniom czasu. Zebrane na wystawie prace powstały w różnych czasach – od Wystawy Sztuki Nowoczesnej w 1948 r., przez socrealizm i „odwilż” aż po lata osiemdziesiąte. W zamyśle wystawy nie ma żadnych podtekstów feministycznych, jest za to dopominanie się o sztukę niekiedy nieco zapomnianą, tworzoną – tak się złożyło – przez kobiety. P.Sa.
[dla koneserów]
[dla najbardziej wytrwałych]
[dla mało wymagających]