Archiwum Polityki

„Ekonomia politycznego kapitalizmu”

Lektura artykułu Joanny Solskiej (POLITYKA 46) nasunęła mi na myśl kilka refleksji. (...) Refleksje dotyczą zagadnienia, czy przeciętny obywatel może być bardziej świadomy kierunku rozwoju rzeczywistych warunków, w jakich żyjemy, bardziej niż wszyscy członkowie „elity politycznej”, reprezentujący obywateli ich olbrzymim kosztem?

Wszyscy, nie tylko główni aktorzy serialu odgrywanego na oczach zdumionego społeczeństwa, wykazują pełen zestaw cech patologicznych, dla których jedyną terapię stanowi metoda Marlona Brando. Ten wielki aktor sformułował przed kilkoma laty bardzo prostą metodę (w odniesieniu do własnej rzeczywistości, której był świadkiem). Otóż, wszystkich polityków należy zebrać, wsadzić ich nogi powyżej kolan do worków parcianych wypełnionych cementem i zrzucić do Potomaku. Nazwa rzeki może być inna, geograficznie nam bliższa. I jest to jedyne miejsce dla waszych chocholich popisów w rytmie disco polo, panowie!

Pani redaktor w swoim świetnym artykule przedstawiła precyzyjnie patogenezę i objawy kliniczne tego śmiertelnego zespołu chorobowego, w którym biernie uczestniczy społeczeństwo, a dalszym konsekwentnym krokiem jest zastosowanie właściwego, wyżej opisanego leczenia, co proponuję jako lekarz.

Prof. dr hab. med. Kazimierza Brodzińska, Poznań

 

W pełni podzielam poglądy Joanny Solskiej. Najgorsze jest to, że podejście według maksymy „po nas choćby potop” schodzi na niższe poziomy władzy – do samorządów i to niezależnie od „barw klubowych”. Znów władza wie lepiej, a społeczeństwo jest coraz częściej przypadkowe. Panowie władcy wszelkich szczebli! Bądźcie łaskawi przypomnieć sobie, jaki los spotkał autora powyższego cytatu.

Polityka 50.2000 (2275) z dnia 09.12.2000; Listy; s. 106
Reklama