Leszek Miller
przewodniczący SLD:
„– Co by Pan zrobił na miejscu Mariana Krzaklewskiego po przegranych wyborach prezydenckich?
– Oczywiście natychmiast złożyłbym rezygnację. Gdyby się okazało, że w przyszłym roku SLD przegra wybory, to następnego dnia po ogłoszeniu wyników zarówno ja, jak też kilku moich kolegów ze ścisłego kierownictwa postąpi podobnie, podając się do dymisji. Jestem przekonany, że uznalibyśmy, że nasza misja dobiegła końca”.
(W rozmowie z Markiem Formelą i Michałem Pruskim, „Głos Wybrzeża”, 24–26 XI)
Zbigniew Romaszewski
senator:
„– Sędzia Wielkanowski po odwołaniu z funkcji przewodniczącego wydziału karnego stwierdził, że »nie martwi go utrata zaufania tego ministra«.
– Być może martwiłaby go utrata zaufania »tego gangstera«. W takiej sytuacji najlepiej odejść z zawodu i znaleźć sobie miejsce gdzie indziej. Sędzia jest osobą zaufania publicznego i utrata tego zaufania powinna być równoznaczna z końcem kariery. Trudno mi sobie wyobrazić, aby w Polsce mogli orzekać sędziowie, którzy nie wiedzą, że mercedes nie kosztuje 30 tysięcy złotych”.
(W rozmowie z Adamem Wilmą, „Gazeta Pomorska”, 29 XI)
Edward Wende
poseł UW:
„...Nie dorobiłem się na adwokaturze, gdyż nie przyjmowałem spraw od gangsterów”.
(Z wypowiedzi dla „Dziennika Polskiego”, 29 XI)
Kazimierz Czaplicki
sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej:
„– ...Osobiście uważam, że PKW nie jest najlepszą instytucją do badania finansów komitetów wyborczych.