Spór, czy ważniejszym celem jest pobudzanie wzrostu gospodarczego, czy zduszenie inflacji, odżywa przy każdej zmianie stóp bazowych NBP. Druga z kolei podwyżka (po sześciokrotnych obniżkach w ub. roku) jest dla rządu niewesołym sygnałem, że nie tylko opinia publiczna w sondażach, ale i Rada Polityki Pieniężnej ocenia jego politykę gospodarczą krytycznie. Jeden procent podwyżki to miliony złotych zaniechanej, bo zbyt drogiej konsumpcji, przyhamowania eksportu, zmniejszenia ekspansji przedsiębiorstw.
Polityka
10.2000
(2235) z dnia 04.03.2000;
Komentarze;
s. 13