Na razie kredyty nie będą tańsze, chociaż inflacja wyraźnie spada. Czy już wkrótce znowu zacznie rosnąć?
Ostatnia w tym roku konferencja Adama Glapińskiego była pierwszą, podczas której nie obrażał ekonomistów ani mediów. Może to skutek zapowiedzi polityków zwycięskiej koalicji, że prezes NBP zostanie postawiony przed Trybunałem Stanu?
Konferencja Adama Glapińskiego budziła żywe zainteresowanie nie z powodu stóp procentowych, których RPP nie ruszyła, ale z powodu konfliktu w zarządzie NBP. Nielicującego z powagą banku centralnego. Upublicznił go Paweł Mucha, członek zarządu NBP, wcześniej bliski współpracownik prezydenta Dudy.
Rada Polityki Pieniężnej znów zaskoczyła ekonomistów i – wbrew ich prognozom – nie obniżyła stóp procentowych. Nadal pozostaną na poziomie 5,75 pkt. To bodaj pierwsza decyzja tego gremium, której lepiej nie krytykować. Bo mimo że inflacja spada, to wkrótce znów może przyspieszyć.
Chociaż inflacja spada, Rada Polityki Pieniężnej przerwała cięcie stóp. Boi się powrotu drożyzny czy wysyła jasny sygnał polityczny, że nie będzie pomagać nowemu rządowi?
Rozmowa z dr. Sławomirem Dudkiem, szefem Instytutu Finansów Publicznych, o tym, jak sprostać wyzwaniom, przed którymi stanie nowy rząd – i dotrzymać obietnic wyborczych.
Ostatnia przed wyborami konferencja prasowa Adama Glapińskiego miała na celu wzbudzenie w nas entuzjazmu, że inflacja została opanowana. Prezes NBP kolejny raz dziwi się, że naród się nie cieszy, choć ceny prawie nie rosną. Naród, pod wpływem niedouczonych ekonomistów oraz mediów, z uporem narzeka na drożyznę.
Rada Polityki Pieniężnej z naddatkiem wykonała zadanie postawione jej przez rządzących. Konsekwencjami będziemy się martwić już w kolejnych miesiącach. Czyli po wyborach.
Cichy podatek inflacyjny zabrał nam 400 mld zł. Dług publiczny przekroczył już 1,5 bln zł. Absurdalnie wysoka obniżka stóp procentowych przyspieszy wzrost cen. Ale odczujemy to już po wyborach, więc PiS się nie martwi.
Jak na partię tak chwalącą własną walutę PiS wyjątkowo lubi się nad nią znęcać. W imię walki o wyborcze głosy zadał jej bolesny cios.