Archiwum Polityki

„Przerwana prognoza”

(...) Każde prognozowanie, nawet starego typu, opierało się na określonych założeniach wyjściowych, z których panujący system ekonomiczny ma znaczenie decydujące. Dlatego zasadnicze wątpliwości budzi to, czy w ogóle można zestawiać prognozy opracowane w gospodarce centralnie sterowanej z wynikami osiąganymi w warunkach gospodarki rynkowej, a więc w całkowicie odmiennym modelu. Uważamy, że nie ma to większego sensu poznawczego. Autor, Witold Pawłowski (POLITYKA 1), te założenia zupełnie pomija. Jeżeli zestawić prognozy dotyczące produkcji, trzeba uwzględnić zasadniczą zmianę charakteru gospodarki z zamkniętej na konkurencję zagraniczną na otwartą pod tym względem po 1989 r. W gospodarce rynkowej otwartej na konkurencję zagraniczną znaczną część produkcji krajowej, bo sięgającą u nas 45 proc., zastępuje import. Dlatego jeżeli autor chciał podejmować tak ryzykowne porównania, to powinien zestawić dane o produkcji w 2000 r. łącznie z importem. Inaczej powstaje obraz nieprawdziwy.

Podobnie złośliwe uwagi poświęca autor prognozie sytuacji mieszkaniowej. Oczywiście odbiega ona zasadniczo od aktualnej sytuacji, ale szacunki z lat 70. opierały się na założeniu ekstrapolacji ówczesnego poziomu budownictwa mieszkaniowego. Nikt bowiem nie mógł przewidzieć, że w wyniku zmiany ustroju wielkość budownictwa mieszkaniowego po 1989 r. zmniej-szy się z 284 tys. nowych mieszkań w szczytowym pod tym względem 1978 r. do 60–70 tys. w ostatnich latach. (...)

W niektórych przypadkach prognozy okazały się zadziwiająco zgodne z późniejszym rozwojem wypadków. I tak w prognozie „Społeczeństwo polskie na przełomie wieków” autorzy już w 1982 r.

Polityka 10.2000 (2235) z dnia 04.03.2000; Listy; s. 74
Reklama